top of page
Szukaj

Rozmowa miesiąca: Michalina Krzyżak z Fudacji „Dr Clown”

Zaktualizowano: 15 lut 2023


“Dzieci są wyjątkową grupą pacjentów, są bardzo silne i wytrwałe, ale też bezpośrednie i potrafią wyczuć, gdy coś jest nie tak.”

Choroba i hospitalizacja dziecka zawsze jest trudnym doświadczeniem dla niego i dla jego rodziców. Podkreśla się, że szczególnego znaczenia nabiera komunikowanie się personelu medycznego w opiece nad dzieckiem hospitalizowanym w oddziale. Procedura medyczna jest ważna, ale również komunikacja, jako element procesu leczenia. Co Pani o tym sądzi?


Oczywiście, odpowiednie podejście rodzica i personelu medycznego oraz rozmowa z dzieckiem, o tym co się dzieje, są bardzo ważnym elementem leczenia. Pobyt w szpitalu jest dla małego pacjenta nowym doświadczeniem i sposób w jaki rodzic lub opiekun będzie z nim o nastałej sytuacji rozmawiał, może zaważyć o komforcie psychicznym dziecka i jego nastawieniu do leczenia. Dzieci są wyjątkową grupą pacjentów, są bardzo silne i wytrwałe, ale też bezpośrednie i potrafią wyczuć, gdy coś jest nie tak. Warto też wspomnieć, że niektórzy pacjenci potrzebują dużo więcej czasu niż inni, aby zaufać nowym osobom, które spotykają na oddziałach, dlatego też należy wyczuć z jakim pacjentem mamy doczynienia i dostosować sposób komunikacji do jego potrzeb. Odwiedzając dzieci na oddziale onkologicznym, które są leczone od dłuższego czasu i znają już wolontariuszy naszej Fundacji, zdarzało się mi słyszeć od dzieci: a wiesz ciocia, mama była dzisiaj na rozmowie z lekarzem, a potem była jakaś taka smutna, ale nic mi nie powiedziała. Nie twierdzę, że powinniśmy mówić dzieciom wszystkie szczegóły, ale kompletna niewiedza może doprowadzić do jeszcze większych obaw i strachu.

W jaki sposób komunikować się z dzieckiem chorym, by je rozumieć, pomóc mu w przejść przez trudny czas pobytu w szpitalu?


Każde dziecko jest inne i potrzebuje innego podejścia, jedne dzieci są odważne i otwarte, a inne skryte i zamknięte w sobie. Ważnym elementem jest też wiek dzieci, do którego należy dostosować sposób komunikacji. Dla mnie jako wolontariuszki sposobem na przełamanie pierwszych lodów jest rozpoczęcie od rozmowy z Zuzulą, lalką pacynką, która zjada bańki. Mali pacjenci dużo chętniej rozpoczynają rozmowę z nią niż ze mną. Jeśli chodzi o starsze dzieci, to wciąż nie znalazłam złotego środka, ale Zuzula też bywa pomocna w takich sytuacjach. Nasza Fundacja prowadzi terapię śmiechem, czyli leczenie przez zabawę, aby szerzyć uśmiech i radość, co dzięki wzrostowi endorfin powoduje lepsze samopoczucie i mobilizuje organizm do większej aktywności. Naszym symbolem jest czerwony nos, który zakładamy zarówno dzieciom, jak i rodzicom, aby uśmiechy nie znikały z ich twarzy, a gdy wyjdziemy z sali, wciąż przypominał im radosne momenty. Zadaniem wolontariusza jest odciągnięcie myśli dziecka od choroby i wprowadzenie go w kolorowy świat balonów i baniek. Staramy się rozmawiać o pasjach, pupilach i hobby pacjentów, aby chociaż na chwilę odciągnąć ich myśli do szpitalnej rzeczywistości.


Jakie kompetencje komunikacyjne powinien posiadać dobry wolontariusz Fundacji „Dr Clown”?


Uważam, że nie ma jednego wzoru charakteru, który opisywałby dobrego wolontariusza Fundacji „Dr Clown”. W komunikacji z dziećmi odnajdują się przeróżne osoby, zarówno te ciche i spokojne, jaki i bardzie otwarte i żywiołowe. Ważne jest, aby dostosować sposób komunikacji do sytuacji, w które obecnie dziecko się znajduje. Należy być przede wszystkim radosnym i szerzyć pozytywną energię, ale też być wyrozumiałym i taktownym, czasami lepiej zastanowić się dwa razy niż powiedzieć coś, co mogłoby urazić dziecko lub rodzica i doprowadzić do niezręcznej sytuacji.

Jak Pani ocenia zmiany, które zaszły na przestrzeni lat, Fundacja istnieje od 1999 roku w relacji personel medyczny – pacjent?

Jestem wolontariuszką od 6 lat i w tym czasie zaobserwowałam, że personel stał się bardziej wyrozumiały i rozmowny, ale bardzo często to nastawienie do pacjenta zależy od charakteru danego pracownika szpitala, więc nie powinniśmy uogólniach wszystkich pracowników. Natomiast bardzo dużo zmieniło się w podejściu personelu medycznego do nas, wolontariuszy klaunów. Minęło sporo czasu zanim uzyskaliśmy zaufanie i pozytywne relacje z personelem medycznym. Kolorowa grupa radosnych klaunów, robiąca zamieszanie na oddziale była przyjmowana dość sceptycznie. Jednak z biegiem czasu, nasza działalność została doceniona nie tylko przez dzieci i rodziców, ale również pielęgniarki i lekarzy. Teraz jesteśmy przyjmowani z otwartymi ramionami i pięknymi uśmiechami na twarzach.

Co mogłoby się zmienić, by „Pacjenci mogli częściej się uśmiechać, a przez to szybciej zdrowieć”?


Patrząc wstecz na pierwszy rzut oka widać, że oddziały dziecięce dużo się zmieniły. Są odnowione i dużo bardziej kolorowe, ale też przystosowane do potrzeb dziecka. Kąciki do zabawy, czy świetlice są miejscem odpoczynku od łóżka i sali. Myślę, że gdyby udało się zmienić kolor fartuchów lekarskich i pielęgniarskich na oddziałach dziecięcych, z białego na kolorowy lub w wesołe wzory, oraz wprowadzić zabawne akcesoria do pracy personelu, to dzieci byłyby bardziej zadowolone z wizyt lekarskich. Przykładem takiego lekarza jest założyciel Fundacji „Dr Clown” Patch Adams, który śmiechem leczy nie tylko dzieci, ale i dorosłych.


Nazywam się Michalina Krzyżak i w Fudacji „Dr Clown” jestem od kwietnia 2011. W tym czasie odwiedzałam dzieci zarówno w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy jak i na Oddziale Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy. Zaczęłam będąc na studiach, a teraz również po pracy staram się znaleźć czas dla naszych podopiecznych. Wolontariat jest niesamowitym doświadczeniem, które daje mi ogromną radość, a każdy uśmiech małego czy dużego pacjenta jest największą nagrodą.



4 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


  • Facebook
  • YouTube
bottom of page